Miesięczne Archiwa: marzec R

2 postów

#govegan

Wkrada mi się zieleń w moją codzienność wszelkimi oknami. Idzie wiosna, w sercu maj, ale mam tu coś nieceramicznego do powiedzenia.. Postanowiłam, że to ważne, dlatego dzisiejszy wpis to taki życiowy będzie. I smutny i poważny, bo czuję coraz bardziej i widzę więcej.

Ostatnio wpadła mi w ręce książka. Nic takiego szczególnego, ot kolejna książka kucharska, ktoś powie. To „Wegańskie Przepisy”, którą napisała @BeataPawlikowska. Osobiście lubię eksperymenty w kuchni, uwielbiam zielone kombinacje i wszelkie ziarna, więc zamówiłam pozycję, która, miałam nadzieję, objawi, że można obejść się bez moich ukochanych jajek i sera. Mięso jadłam doraźnie, gdy przyszła ochota. Po co bez tego się obchodzić, zapytacie. Przecież śniadaniowa jajecznica na bekonie, to pycha klasyka, czyż nie? Ale jak mówiłam lubię eksperymenty i lubię takie jedzenie, więc byłam ciekawa.

W książce znalazłam świetne i proste przepisy. Chleb absolutnie wymiata. Pasty do chleba, śniadania, obiady, jest wszystko co potrzebne do życia. Odpowiada mi to bardzo i jest super. Ale było tam coś jeszcze..

Zakup tej książki postawił mnie przed wyborem: czerwona czy niebieska. Dla mnie wybór był oczywisty, choć to sprawiło, że życie już nie będzie takie samo.

Bo niby jest to książka kucharska, jednak jest i małe nieco do poczytania. I, żeby nie było, nie ma tam rozdzierających scen z życia więzionych i zabijanych zwierząt, nie. Tam jest tylko dyskretne pytanie: człowieku, gdzie jesteś? Nienachalna porcja świadomości, między wierszami, o produkcji mięsa. Sam zwrot Produkcja Mięsa powinno już nam dać do myślenia.. kolejna świadomość, chyba najważniejsza: zwierzęta CZUJĄ.. Ja, z racji, żem WWO (wysoko wrażliwa osoba), to mogę powiedzieć, że odczuwanie (!) może boleć. A odczuwanie istnienia, które wie, że idzie na śmierć? A ktoś, kto żyje w niewoli, bo tam się urodził i nigdy nie pozna świata zewnętrznego? Przecież każde zwierzę ma w naturze życie na wolności.. czy wyobraziliście sobie ten stres, który towarzyszy mu od początku do końca takiego życia? Bulwersuje nas termin obozy koncentracyjne, a TO właśnie fundujemy zwierzętom, również tym co znoszą jajka, tym co dają mleko, tym, które mają piękną skórę i wreszcie tym, których mięso lubimy zjadać…

Przeczytajcie zielone strony z książki Wegańskie przepisy. I teraz powiem wam najlepsze. Tego co napisałam tam nie znajdziecie. Ale to właśnie tam odkryłam… Poszło. Czerwona pigułka połknięta.

.. i tak jak Neo, urodziłam się na nowo. Boli ta świadomość, bardzo boli. Bolą oczy, bolą uszy, bo coraz więcej widzę tego cierpienia i słyszę krzyk. Boli też strach przed lawiną pytań i argumentów Zwierzożerców Walczących, na które nie znam odpowiedzi. Ale i tak, z tej strony jest dobrze. Z tej strony jest cisza, zapach traw i zbawienne działanie słońca.. I ogromna dawka empatii. Moje miejsce.

Postanowiłam to więc powiedzieć i mówię otwarcie: Uważam, że nie mamy żadnego prawa zabijać i maltretować zwierząt. Żadnego.

NIE ZGADZAM SIĘ.

Bo, przepraszam, w imię czego? W imię dobrego smaku???

Leśne Trawy

Przycupnęłam sobie medialnie w ciemnej dziurze i zostałabym tu pewnie na długo, gdyby nie potrzeba wyważenia interesów. Z jednej strony prośba wypuszczona w kosmos o święty spokój, aby skupić się na rzeczach istotnych, a więc na nowym pomyśle/projekcie, a z drugiej strony mrowiąca potrzeba wypaplania światu co ja tu fajnego wymyśliłam!! No jestem na tym niefortunnym rozdrożu, a że cierpliwość i rozwaga to cechy dorosłego, to zachowuję się rozsądnie, a przynajmniej próbuję udawać.
Podglądając w sieci inspirujące mnie działania innych, nie tylko z zakresu ceramiki, ale i wyczynów ponadprzeciętnych różnej maści, wkurz mnie bierze z czystej, żywej, ludzkiej zazdrości, że u nich ta trawa jakaś taka bardziej zielona. Biorąc więc sprawy w swoje ręce i uchylając rąbka tego co się tu wyprawia zapowiadam, że moja trawa będzie zielona najbardziej. A te zielenie, to będą wyszukane, pięknie dobrane i takie, że sama jeszcze nie wiem jakie piękne. No bo jestem aktualnie w fazie poważnych projektów, prób i opracowań. Tym razem idzie na grubo. Taka wiosna w kaloszach, z grabiami w masywnej pięści i wzrokiem gladiatora. Taka co to nie żartuje. Już u bram.
Hej.👊