Lubię ten okres, kiedy mam przed sobą czystą kartę w postaci całego roku. Moja radość jest tak nieokrzesana, że wdziera się z tego szczęścia coś w rodzaju chaosu, no bo jest to czas na który przerzucałam wszystko czego nie dało się rady wykonać przed końcem roku. Niniejszym stoję przed wielką górą fantastycznych pomysłów i podejmuję od kilkunastu dni próbę ich uporządkowania. Zapewne nie jestem w tym osamotniona. No i już raźniej : )
W pracowni odbyły się już dwie nowe akcje: Sobotnie zajęcia dla każdego, oraz miało miejsce spotkanie przy kole. Okazuje się, że pracownia zaczyna przyciągać niebanalne, ciekawe świata osoby, które potrafią mnie fajnie wzbogacić. Przy tych zajęciach oprócz tego, że powstają świetne prace to człowiek spotyka się z nową energią. Spodobało mi się. Zapraszam jeszcze.
A jeśli chodzi o moje osobiste działania twórcze, to oprócz nowych kubków, które już istniały ale czekały na ostatnie pociągnięcie pędzla (i się doczekały!) i oprócz tych, które dostały już nowe życie; z koła czy z formy i wreszcie oprócz serii obiecanych talerzyków, to aktualnie jeszcze zmierzam się z lampami.. Będą to klosze, część z czerwonej gliny część z porcelany. Rzecz dzieje się właśnie i wydarza, no i tyle mogę zdradzić. Gdy będzie gotowa, to na pewno się pochwalę. I na tym wątek urywam znajomym cdn..