Zbliża się wielkimi krokami kolejny, piąty już kiermasz, który organizuję we własnej pracowni. Pomysł naszedł mnie kilka lat temu i sprawdza się przepięknie. Frekwencja co roku przekracza moje oczekiwania, co jest dla mnie zawsze radosną niespodzianką. Dzięki temu, że kiermasz wydarza się właśnie tutaj, w samym epicentrum mojej twórczości, a nie na zewnątrz, przy wyjazdowej okazji, możecie poznać atmosferę tego miejsca, poczuć ducha, zobaczyć co z czym się je i być może również usłyszeć tą wenę, która woła mnie już tyle lat..
Ceramiką zajmuję się od ok 15 lat, a pracownia stoi już dokładnie 10 wiosen. I ale ale! dokładnie 4 grudnia 2012 roku odbyło się tutaj uroczyste otwarcie pracowni, więc właśnie w ten weekend będę świętować 10 lecie, na które od serduszka wszystkich, kto żyw i możliw, gorąco zapraszam.
Na ten radosny czas przygotowuję dla Was dużo nowych ciekawych prac. Będą oczywiście kubki, które kocham z wzajemnością (hi hi) i które będą do kupienia w różnych kategoriach cenowych. Cena uzależniona jest od oczywiście nakładu pracy, bo nie zawsze od wielkości i pojemności. Uwielbiam nowe pomysły i wyzwania,więc nie stronię od eksperymentów i precyzyjnej, mozolnej pracy, czego wynikiem jest multikolor oraz bogata grafika na ceramice. Ale nie zawsze, bo zawsze powtarzam, że jedno to ja, a drugie to w piecu. Są też więc proste minimalistyczne przyjazne formy, które cudownie współpracują w dłoni, oddając nam równocześnieciepło, przy okazji, pysznej herbaty na ten przykład.
Dobrze, mamy więc kubki. Są też patery-liście i nie tylko liście i są nawet zestawy naczyń; kubek, miska talerzyk. To użytkowe w 100% naczynia, przystosowane do kontaktu z żywnością i bardzo wysokiej jakości. Wszystkie naczynia zakupione w pracowni możecie swobodnie myć w zmywarkach. Są też oczywiście kwiatki i to całe ich mnóstwo. Są serduszka, duże i małe, oraz gwiazdeczki na choinkę, na ten świąteczny czas. A z malutkich drobiazgów to znajdziecie tu takie dwucentymetrowe domeczki do zawieszenia. Stoi też tutaj taki regalik, gdzie ogólnie i przewlekle jest Wielka Wyprz i to nie zawsze dlatego, że coś się zepsuło czy kubek się kiwa, ale z niektórymi pracami już chcę się czasami pożegnać, więc puszczam je taniej. A od tych niższych cen i od całej reszty macie w dniach 2-4 grudnia jeszcze normalnie 15% rabatu! Warto więc wstąpić w tych dniach do pracowni, ponieważ tutaj się nic nie powtarza niestety i stety, więc jeśli szukacie unikatu, to będzie świetna okazja do nabycia takowego.
Dlaczego jeszcze warto? no bo zawsze odpalam mój ulubiony groźnie nazywający się Warowar, z którego kranika sączy się przepycha pachnące świętami, grzane wino, specjalnie dla Was kochani goście. Zagryziemy słodkiego grzańca cynamonowymi ciasteczkami i to w takiej ilości, że od cukru będziemy mieć halucynacje, dobra?
Ok, to opcja dla wytrwałych, a żeby się nie znudzić to będzie można obejrzeć 2 mini-wystawy.
Jedna z nich to wystawa”1000 Kubków”. Mamy z tej okazji do zobaczenia masę zdjęć z większą częścią zrealizowanego wyzwania „1000 kubków na rok 2022”. To pomysł, który, gdy wpadł mi do głowy jak bomba na przełomie starego i nowego roku, wydał mi się zupełnie nie do zrealizowania. Bo 1000 to kurde dużo. Do tej pory byłam w stanie wykonać ok 50 kubków w miesiącu, więc wobec nowego pomysłu, no słabo. Ale druga myśl: co, że ja nie zrobię?? No i zaczęłam. Połowa kubków, bogato zdobiona i wymyślana, powstawała aż do końca lipca. A potem przyszło życie, o tym pisałam w poprzednim bodajże wpisie. W skrócie tylko opowiem, że przyszła taka pani i zamówiła u mnie 900 sztuk. Słownie: dziewięćset. Najpierw zbladłam, a potem walecznie zakrzyknęłam: co?! że JA nie zrobie??
Co tu się działo to może nie będę opowiadać, bo zeszłoby trochę czasu, poza tym to nie jest dla ludzi o słabych nerwach. Ale zrobiłam to i nawet na czas. Zrobiłam tego dodatkowo oprócz tej pięćsetki, jeszcze z tysiąc, no bo wiadomo, że jedno ja a drugie w piecu, więc trzeba zrobić więcej. Kubków zrobiłam do tej pory dokładnie 1451 sztuk, a tysięczny kubek jest cudnie wyeksponowany za szkłem, no bo wiadomo, że w czasie realizowania zamówienia, tysięczny się nadarzył. Jest to zwyczajny, prosty kubeczek, zupełnie minimalistyczny, ale doskonały w proporcji i wadze. Rzekłabym idealny. Poza tym wieńczący tą całą pracę, miliony „dupogodzin”, które prowadzą mnie wciąż do mistrzostwa. To symbol mojej drogi. Mój święty gral : )
I taką wystawę możecie sobie obejrzeć z dwóch przygotowanych. Druga z nich to prezentacja pt.: Jak powstaje kubek ceramiczny. Zobaczycie fazy pracy od kulki gliny po końcowy efekt, razem z opisami ile trwa każdy proces, wraz z wypałami, które po drodze wieńczą dzieło. To fajna, ciekawa prezentacja, która wprowadzi Was w temat. Poszczególne fazy pracy, to realne kubki, celowo niedokończone na poszczególnych etapach. Z opisami i rysunkami : )
No. A wracając do samego kiermaszu to odbędzie się TU, czyli w Zielonej Górze, przy ulicy Jędrzychowskiej 54, w pracowni ceramicznej AG.
Czas trwania Kiermaszu:
piątek, 2 grudnia w godz. 10.00-18.00
sobota, 3 grudnia w godz. 10.00-18.00
niedziela, 4 grudnia w godz. 10.00-14.00
Zapraszam gorąco.
Z kwestii organizacyjnych, możecie u mnie płacić kartą, blikiem, przelewem, gotówką.
Skręcacie z ulicy w parking pomiędzy dwie mikołajowe czapki : )
Przed pracownią jest spoko parking na jakieś 4-5 aut, przy umiejętnym parkowaniu, nie parkujcie proszę na chodniku, bo to droga rowerowa, ani na posesji obok.
Jeśli będzie ciasno na samym parkingu, to poza parkingiem wolno parkować tylko: czterema kołami na jezdni, wzdłuż przerywanej linii. To tak w ostateczności.
No i w tym tygodniu pracuję dłużej, również zapraszam, jak z resztą codzień : )
Przytulam gorąco i czekam na Was!