Jest i sklep

Przyszedł czas na udostępnienie światu pracownianych wypałów oraz niewypałów. Nagromadziłam tego dość sporo mając za sobą zarówno euforie pełne radości jak i ciężkie momenty przymusowego pogodzenia z porażkami. Pracy nad ceramiką jest sporo, poczynając od zmagania z samym materiałem, czyli gliną, którą zanim rozpocznie się dzieło tworzenia trzeba czasem pokornie ujarzmić. Samo tworzenie, spoko, jest na to czas, przestrzeń oraz przyzwolenie. To moja praca. A potem zaczynają się schody. Szkliwo nie słucha, coś się rozleje, coś poleci po łokciu, kapnie, zepsuje. Jak już grzecznie po sobie posprzątam, to układam to wszystko w piecu. Oddaję wtedy moje pięknoty Wysokiej Temperaturze. 1250 stopni to nie w kij dmuchał, wszystko tam w piecu jest białe i normalnie.. świeci! Najgorszy z tego jest drugi dzień o włączeniu pieca, bo zwyczajnie nie można się doczekać kiedy piec będzie można otworzyć. A oczekiwanie trwa do momentu, gdy programator oznajmi, że wewnątrz temperatura spadnie do pięćdziesięciu stopni. Nie pięćdziesięciu pięciu. I nie pięćdziesięciu dwóch. Do pięćdziesięciu. Kiedy kubek ma być idealny, bez mikro-spękań i innych mikro-czegoś, to trzeba czekać..

I to jest moment docelowy. W zasadzie co by nie wyszło, będzie super. Zrobione własnoręcznie, takie jak chciałam, praktyczne, nowe, ładne. Wyciągam z pieca prace i za jednym zamachem wnioski. Uczę się tu codziennie na doświadczeniu, co poza wszystkimi przebytymi kursami, jest dla mnie najcenniejsze. Potem jeszcze maluję, cierpliwie kropkuję i kwiatkuję, bo nie lubie nudy. (Jakiej nudy??) Lubię też jak się świeci, więc kapnę troszkę prawdziwego złota i platyny. Ale w ilości takiej tylko dla koneserów, z umiarem, bez przesady. I znów wypalam, teraz 800 stopni. I nic nikomu podczas użytkowania się nie zetrze. Nigdy.

Niniejszym przyszedł czas na własny sklep. Wypuszczam to wszystko dalej, już bezpośrednio z półek. Codziennie dokładam coraz to nowe produkty i.. tu mnie macie : ) Nie tylko kubki!.. chociaż nie jest ich mało. Do kubków dorzuciłam jednak co nieco, pewnie każdy znajdzie tu coś ciekawego. Szukacie czasem pomysłu na prezent dla kogoś, kto już wszystko ma? I tu właśnie znajdziecie takie pomysły; często niedorzeczne, śmieszne, niespotykane, ale mieszczące się w ramach zdrowego rozsądku. No i praktyczność ponad wszystko. Zapraszam serdecznie : )